"Tam, gdzie urodził się Orfeusz" powstał z potrzeby opowiedzenia o
Bułgarii. Zaczynałam skromnie. Miały to być przepisy kuchni rodopskiej.
Ale było ich mało. Dodałam więc opis obyczajów okołokulinarnych. Ciągle
było mało. Postanowiłam więc opisać, jak remontowałam dom, jacy są
Rodopczanie. Opowiedziałam o mojej ukochanej babci i Uczinajce
(cioci-babci)... Opisałam historię i legendy rodopskie. Powstał zbiór
wspomnień, szkiców i esejów o krainie w której na świat przyszedł
mityczny Orfeusz.
Jestem bardzo ciekawa tej książki. :)
OdpowiedzUsuńja też Antyśko, ale została wydana przez Świat Książki, więc póki co...
UsuńNo właśnie... Nakład ponoć się wyczerpał, Świat Książki zamknął podwoje. Ale znalazłam kontakt do Bukowego Lasu (wydawnictwo, które ich kupiło) i będę starała się odzyskać prawa. Ponieważ mam chętnego, który chce Orfeusza ponownie wydać...;-)
UsuńAntyśko, mam nadzieję, że uda się Orfeusza wydać ponownie. Wiem, ze jest w bibliotekach. Ja spróbuję ponownie się dowiedzieć, czy gdzieś jeszcze można nabyć...;-)
UsuńU mnie niestety w bibliotece go nie ma... :( Dlatego tak ubolewam nad tym.
UsuńAle mam nadzieję, że uda się Pani zdobyć ponownie prawa do własnej książki (kolejny życiowy paradoks...) i ponownie wyda Pani tę książkę. Będę na nią czekać ;)
Postaram się ;-) To bardzo ważna dla mnie książka...
OdpowiedzUsuńAle zaraz, zaraz, przecież książka jest dostępna, w Merlinie, ja już zamówiłem i zgłoszę się po przeczytaniu.
OdpowiedzUsuńWujek Dobra Rada
http://merlin.pl/Tam-gdzie-urodzil-sie-Orfeusz_Albena-Grabowska-Grzyb/browse/product/1,872340.html?place=suggest.
Dziękujemy Ci Wujku Dobra Rada... ;-)
OdpowiedzUsuńW Merlinie powiadasz? Słuchajcie, książka jest w Merlinie!
Witam,
OdpowiedzUsuńDostałam "Orfeusza..." w ubiegłym roku i byłam nią zachwycona :) Bylam w Bułgarii dwa razy i czytając tę książkę ponownie się tam znalazłam i zachwyciłam bułgarskimi smakami. Teraz sięgnęłam do niej ponownie, bo marzę o kolejnej wyprawie nad Morze Czarne. Dziękuję bardzo.
Zapraszam serdecznie. "Orfeusz" już trochę turystów zabrał do Bułgarii i na szczęście nie miałam reklamacji ;-)
UsuńMnie do Bułgarii przekonywać nie trzeba ;-) Uwielbiam tam spędzać wakacje i mam nadzieje, że w tym roku też się uda. Do tej pory bywaliśmy tylko nad morzem i tylko wypuszczaliśmy się na jednodniowe wycieczki. Teraz, po kolejnym już przeczytaniu "Orfeusza", marzę o wyprawie w głąb Bułgarii. W tym roku się nie uda, bo dzieciaczki małe i byłoby trudno, nic by nie skorzystały, a my byśmy się umęczyli, ale za trzy, cztery lata, gdy najmłodsze będzie miało 5 lat, z pewnością zaplanuję taką wyprawę. Fajnie by było poczuć "prawdziwą" Bułgarię. Ja od wielu lat fascynuję się bułgarską kuchnią, bo moja ciocia mieszkała i pracowała przez kilka lat w Bułgarii. W naszym domu od dawna pojawiają się bułgarskie przysmaki: tarator, szopska, ljutenica, kiftety itd. Gdy czytam Pani książkę te smaki i zapachy wracają do mnie i już się nie mogę doczekać wakacji...
UsuńCudna, urocza książka! Aż chce się pojechać do Czepełare! :)))
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam!
Czesc Albena. Przypadkiem zakupilem Twoja ksiazke (''Orfiej''). Przeczytalem ja dopiero teraz (mamy rok 2018). Ale fajnie piszesz! Tak mi sie spodobala (mam na mysli atmosfere, styl, ktory ujal mnie za serce), ze poczulem sie jakbym tam byl, w Czepelare. Zachecilas mnie do kupna nastepnych Twoich ksiazek. ''Czepelare, Czepelare, la, la, la...'' Trzynaj sie w zdrowiu. Zobaczymy sie! :-)
OdpowiedzUsuń44 year old Legal Assistant Margit Ruddiman, hailing from Sainte-Genevieve enjoys watching movies like Downhill and Candle making. Took a trip to Strasbourg – Grande île and drives a Diablo. fantastyczna tresc
OdpowiedzUsuń