Coraz
mniej olśnień - moja pierwsza powieść. Odważyłam się napisać ją już po
Orfeuszu i książkach dla dzieci. Do fabuły musiałam dojrzeć.
To
historia trzech kobiet, których losy splatają się ze sobą w nietypowy
sposób. Opowieść o tym, kim jest dla matki córka, a córka dla matki. W
tle moda, ambicje, nienawiść i poezja...
Przede wszystkim okładka jest bardzo przyciągająca, ja mam chyba jakiegoś fioła na punkcie okładek:) a jeżeli wnętrze równie przypadnie mi do gustu to już w ogóle jest wspaniale:) Z chęcią bym przeczytała tą powieść:)
OdpowiedzUsuńDowiedziałam się właśnie od nowej bardzo miłej znajomej z FB, że można kupić na allegro. Sprawdziłam, rzeczywiście, w bardzo niskiej cenie :-)Okładka zaprasza... Takie miałam komentarze. :-) Ciekawa jestem opinii. To skrajnie różna książka od Olśnień, ale przez to, że są inne, poczułam się pisarką świadomą konstruowania fabuły. :-)
OdpowiedzUsuńpierwsze moje skojarzenie po zobaczeniu okładki - Bolesław Leśmian - Zwiewność... a Ci co czytali sami wiedzą co jest w środku i jak to się pięknie konfrontuje...
OdpowiedzUsuńTak Ci się kojarzy? Z Leśmianem? :-) Mnie okładka wydawała się zawsze krzykliwa i taka nowoczesna... Ale przez to zauważalna ;-) Wiersze także nieleśmianowskie i nietuwimowskie, chociaż Ci dwaj poeci to moi ulubieni twórcy:-)
OdpowiedzUsuńMoże Lenka jest trudno uchwytna, to pewnie ta zwiewność :-)
Nie mogę się doczekać aż przeczytam :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że urwałam się z choinki, bo dopiero teraz odkryłam panią Ałbenę... Ale lepiej późno, niż później. Skończyłam właśnie "Coraz mniej olśnień" i za nic nie mogę zrozumieć zakończenia... Głowa już mnie rozbolała od kombinowania, ale nic nie wykombinowałam... Czy ktoś może mi pomóc i odkryć zakończenie? O co w nim chodzi?
OdpowiedzUsuń